Początek roku to zawsze czas podsumowań - czy to tych prywatnych czy firmowych. Ja uwielbiam analizy i podsumowania, ale jakoś jak się naczytam publikowanych na FB i IG wpisów i rolek z podsumowaniami innych twórców to mi się odechciewa. Tym bardziej, że swoich podsumowań nie analizuję zbyt dogłębnie, bo nie mam na to czasu, co powoduje, że ich robienie jest trochę bez sensu... Dlatego w tym roku postanowiłam zrobić podsumowanie, ale inne od wszystkich. Nie będę robiła szczegółowego podsumowania póki co, ale skupię się na tym z czego nie udało mi się wywiązać i czego zrobić mi się nie udało. A muszę przyznać sama przed sobą, że trochę tego było... 1. Choroba rękodzielników No cóż. Muszę przyznać, że cierpię na powszechna wśród kreatywnych osób chorobę. Wroga z którym ciężko walczyć i który nie bierze jeńców. Moja diagnoza to przydasiowy zakupoholizm. Za każdym razem kiedy byłam w mieście w którym był Action musiałam do niego zajechać choćby się paliło i waliło. I puścić ta
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje